Loomio

Żądamy pełnego dostępu do aborcji farmakologicznej

S Strajk Public Seen by 502

Rozwiązanie:

Żądamy pełnego dostępu do aborcji farmakologicznej w warunkach zarówno domowych, ambulatoryjnych jak i szpitalnych. Postulujemy rejestrację i dopuszczenie do obrotu mifepristonu, leku rekomendowanego przez WHO jako bezpiecznego i podnoszącego szybkość i skuteczność procedury w połączeniu z misoprostolem. Zestawy mifepriston + misoprostol mają być powszechnie dostępne i refundowane, bez recepty, w każdej aptece i u lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Leki dostępne dzisiaj, a zawierające sam misoprostol, mają być także sprzedawane bez recepty (Artrotek, Cytotec). Przed aborcją farmakologiczną i na każdym jej etapie osoba w ciąży, jeśli tego potrzebuje,  powinna mieć dostęp do bezpłatnej porady medycznej w wybranej formie (telefon, wizyta w gabinecie lekarskim, szpital…). 

Poniżej możesz:

  • ocenić tę propozycję rozwiązania (odpowiadając na pytanie w ankiecie),

  • skomentować tę propozycję rozwiązania lub zaproponować własne rozwiązanie w tym obszarze (korzystając z opcji "Komentarz").

K

Karolina Sun 14 Feb 2021 1:43PM

Polki każdego roku przerywają kilkadziesiąt tysięcy ciąż lekami zamówionymi z zagranicy oraz wykonując zabiegi za granicą. Czy to co proponujemy w postulacie naprawdę będzie gorsze od tego co dzieje się teraz? Kobiety otrzymują potrzebną wiedzę na temat tego jak bezpiecznie dokonać zabiegu aborcji farmakologicznej i dzieje się to od lat. Jeśli nie ma przeciwskazań do kontynuacji ciąży i porodu, to tym bardziej nie ma do aborcji. Przy odpowiednich środkach ten zabieg jest dużo bezpieczniejszy niż kontynuowanie ciąży i poród. Jestem jedną z 4 osób, które przygotowały postulat i jestem studentką Uniwersytetu Medycznego, a wszystko było konsultowane z wieloma specjalistami z dziedziny ginekologii oraz psychiatrii i prawa.

M

Marcelina Wed 17 Feb 2021 5:37PM

Piszesz o używaniu odpowiedniej nomenklatury, więc proponuję zacząć od siebie - zamiast "samowoli antyaborcyjnej", zacznij przynajmniej używać określenia nienacechowanego ideologicznie i emocjonalnie, czyli "samostanowienia". Od razu zaczniesz rozumieć o co nam chodzi.

M

Maria Thu 18 Feb 2021 7:36PM

Po części zgadzam się z Tobą, słowo "samowola" zawiera negatywny ładunek emocjonalny. Ale w prawie mamy już na przykład termin "samowola budowlana" i nie słyszałam, by ktoś miał coś przeciwko niemu:).

Zresztą, niestety, używając terminu, który proponujesz, przedstawiałabym niepełny obraz rzeczywistości. Samostanowieniem ze strony kobiety byłaby na przykład decyzja, że podejmie pracę. Albo że zacznie się odchudzać. Między innymi to są decyzje, które dotyczą tylko jej samej i nikogo innego. Ale decyzja o tym, że ktoś się urodzi lub nie urodzi - jest decyzją przede wszystkim o tym kimś. O losie kobiety również, ale przecież to nie ona w wyniku aborcji zostanie zlikwidowana.

A

Agata Sun 14 Feb 2021 2:25PM

Moje obawy budzi fakt, czy te leki na pewno nie szkodzą.Tak jak wspomniałam w swoim komentarzu rok po zażyciu tabletek tzw.antykonpecji awaryjnej zaobserwowałam u siebie dość szybki wzrost mięśniaków macicy. Lekarz ginekolog zalecił operację. Co do lekarzy w szpitalu powiem jedno.

Nie podpisałam zgody na usunięcie macicy, bo przestałam im ufać. Nie poinformowano mnie o skutkach ubocznych funkcjonowania bez macicy. O tych skutkach czytałam w internecie na smartfonie leżąc w szpitalu. Od tej pory nie wierzę w 100% lekarzom. Staram się dużo czytać na tematy zdrowia. Również dopytuję się lekarzy, porównuje ich opinie i to co przeczytałam. Moim zdaniem takich tabletek nie powinno się używać jak leków na ból głowy. Dlaczego np. lekarz ginekolog robiąc wywiad z pacjentką pyta o przebyte porody i poronienia ? Czyli aborcja, wywołane poronienie, jakiś wpływ na zdrowie ma. Inaczej by się nie pytali.

K

Karolina Mon 15 Feb 2021 11:57AM

Moje drogie, jeśli są przeciwskazania do aborcji to tym bardziej są do kontynuacji ciąży i porodu, które są dużo niebezpieczniejsze niż aborcja farmakologiczna. Mamy w naszych głowach taki schemat że aborcja jest niebezpieczna. Duuuużo niebezpieczniejszy jest poród 😉 obecnie kobiety zamawiaja leki zza granicy i biorą je zgodnie z instrukcją w swoich łóżkach. Aborcja wygląda jak okres. Dosłownie. Te leki są rekomendowane przez WHO. Nie dajcie się zastraszyć. Czy wiecie że u nas w Polsce nawet nie jest zarejestrowany jeden z 2 bezpiecznych i skutecznych leków do przeprowadzenia zabiegu aborcji? Nawet legalnie kobiety cierpią podczas aborcji mocniej i dłużej niż np Francuzki albo Niemki. Kto potrzebuje to bierze te leki a dla tego kto się boi- temat nie istnieje. Pamietajcie że nie wszystkie z nas będą przez to przechodzić. Jest to ostateczbe wyjście awaryjne kiedy wszystko inne zawiedzie. Jeśli same macie wątpliwości to nigdy nie róbcie aborcji. No bo po co? Nikt was do niczego nie zmusza, ale dlaczego wasze poglądy na coś mają ograniczać czyjeś prawa człowieka?

K

Karolina Mon 15 Feb 2021 12:02PM

Mam wiedzę medyczną i niestety wiem że w Polsce robi się rzeczy naganne. Za operacje wycięcia macicy szpital dostaje dużo większe pieniądze niż za cokolwiek innego. Więc wszystkim by chcieli wycinać. To nie jest złoty standard europejski. To jest standard polski. Taniej wychodzi amputować stopę cukrzycową niż leczyć i ją oszczędzić. Więc mnóstwo cukrzyków ma amputowane stopy podczas gdy w Europie amputacji w takich sytuacjach jest blisko o połowę mniej. Kobiety w szpitalu dostają 4 tabletki poronne zamiast 5. Dlaczego? Bo szpital dostanie pieniądze kiedy poronienie nie będzie całkowite bo można wtedy przeprowadzić zabieg łyżeczkowania. Jest to straszne i tragiczne ale nasz kraj nie jest taki nowoczesny i europejski jak nam się wszystkim wydaje. To jest bagno, kochane kobiety. I musimy to zmienić. Nikt się nami nie zaopiekuje tak jak my same ❤

M

Maria Mon 15 Feb 2021 1:37PM

"dlaczego wasze poglądy na coś mają ograniczać czyjeś prawa człowieka"? Bynajmniej nie o to chodzi. Bo po co my tu wszystkie i wszyscy jesteśmy? Nie po to, by ograniczać czyjeś prawa (dla mnie prawo do aborcji w sytuacji niebędącej tragiczną nie jest prawem bezdyskusyjnym, ale to moje zdanie), tylko po to, byśmy mogły między innymi rozwiewać nasze wątpliwości. Rozmawiać. I, co najważniejsze, współdecydować - nie decydować za kogoś.

A jeśli wszystkie będziemy musiały przyjąć jeden (jakikolwiek) pogląd, czy na pewno będzie to zgodne z regułami demokracji? Czy nie zbliżyłybyśmy się wówczas do tego, z czym przecież właśnie próbujemy walczyć? Wolność wypowiedzi, prawo do wyrażenia własnego zdania, jest zapisanym w Konstytucji prawem człowieka. I to prawem (myślę, że dla większości z nas) oczywistym.

"Jest to ostateczne wyjście awaryjne, kiedy wszystko inne zawiedzie." Bardzo bym chciała w to wierzyć. I długo wierzyłam. Tyle że lwia część naszego społeczeństwa (mówię nie tylko o kobietach) aż za często zachowuje się nieodpowiedzialnie. Weźmy choćby jedną z ostatnich spraw: nieprzestrzegający zasad sanitarnych tłum ludzi na Krupówkach - choć chyba powszechnie wiadomo, że zasad tych przestrzegać trzeba. Podobnie w sprawach dotyczących ochrony środowiska czy zwierząt: można apelować, przekonywać - a wielu z nas i tak śmieci gdzie popadnie, nie rezygnuje z fajerwerków w Sylwestra czy z karpia w Wigilię, nie ma nic przeciwko polowaniom.

Głównym zaś, równie niezbitym dowodem braku odpowiedzialności wielu naszych współobywatelek i współobywateli jest fakt, że wciąż jeszcze mamy ten rząd. I że wciąż jeszcze sporo ludzi, zamiast pomyśleć, kieruje się tym, co mówi ksiądz w kościele.

Czy wiedząc o tym wszystkim, naprawdę możemy - bez żadnych podstaw - uwierzyć, że ci sami ludzie poważnie i odpowiedzialnie podejdą do seksualności i rozrodczości? Że skoro najwyraźniej gardzą życiem (także cudzym) już istniejącym, będą szanować życie potencjalne? Wyjaśnię: przez "szanowanie" rozumiem bynajmniej nie to, że zawsze wybiorą poród zamiast aborcji. Chodzi mi o nietraktowanie nowego życia tak, jakby było śmieciem. O niepodejmowanie tak poważnych decyzji pod wpływem chwili. W tym pomóc może obowiązkowa rzetelna edukacja seksualna. I dla mnie to ona jest podstawą - na równi z dostępem do antykoncepcji lub nawet trochę przed nim.

Item removed

K

Karolina Mon 15 Feb 2021 1:51PM

Słusznie. Bo nie są to leki na ból głowy.

A czy pani używałaby takich leków jak leków na ból głowy? Nie rozumiem dlaczego wszyscy uważają, że kobiety to istoty niemyślące, nie potrafiące czytać ulotek, wziąć leku zgodnie z przeznaczeniem? nieodpowiedzialne i gorsze od 2-letnich dzieci na poziomie intelektualnym? Dlaczego robicie to same sobie? "Pozwala" się nam rodzić i wychowywać nowe pokolenia, przy jednoczesnym przekonaniu, że nie potrafimy wziąć leku zgodnie z instrukcją.

M

Maria Tue 16 Feb 2021 1:11PM

"Ufamy dorosłym ludziom i oddajemy w ich ręce ich życie. Tylko oni mogą ocenić czym jest dla nich trudna sytuacja."

I oto takie zdanie pada w kraju, w którym d o r o ś l i ludzie, lekceważą swoje i cudze zdrowie i życie. Tłumnie chodzą po galeriach i klubach, bez maseczek, bez dystansu. Mają w pogardzie fakt, że zdrowie Ziemi jest nierozerwalnie złączone z naszym: śmiecą, zatruwają rzeki, wybijają zwierzęta. Po raz drugi wybrali władzę, której działanie, jak wiemy, szkodzi nam wszystkim (wkrótce zaszkodzi także jej zwolennikom, o czym oni jeszcze nie wiedzą, bo nie chcą wiedzieć).

W kraju, w którym porządna edukacja ekologiczna i zdrowotna (w tym seksualna!) jest na razie tylko marzeniem. A jak bez edukacji i wynikającej z niej świadomości można stać się osobą odpowiedzialną?

Wszystko to, o czym wspomniałam wcześniej, dowodzi według mnie jednego: że dorosłość i dojrzałość to wcale nie to samo. Nawet ta magiczna osiemnastka nie sprawi, że z chwilą osiągnięcia tego wieku automatycznie dojrzejemy, czyli zmądrzejemy.

A jeżeli uważa Pani, że w sprawie aborcji "na żądanie" nie można współdecydować - to skąd ten postulat tutaj, na Loomio? Przecież tu właśnie dyskutujemy, polemizujemy, próbujemy razem decydować o naszych wspólnych sprawach. Przypomnę Pani zresztą jedno z haseł na profilu Warszawskiego Strajku Kobiet: "Możemy się różnić, ale wszyscy jesteśmy częścią zmiany". Najważniejsza dla mnie część tego hasła to "Możemy się różnić". Naprawdę nie musimy wszystkie i wszyscy aprobować pomysłu nieograniczania prawa do aborcji. Za to wszystkie i wszyscy pragniemy odsunięcia tego rządu i odkręcenia - jeśli się da - tego, co nawyprawiał; to jest nasz główny cel i to on powinien nas łączyć. Sprawić, że wszystkie różnice, w tym różnice poglądów, przestaną się dla nas liczyć. Tylko wtedy będziemy mogli coś w Polsce naprawdę zmienić.

Load More