Likwidacja klauzuli sumienia

Do RK OSK

Wkrada się mały bałagan.

Wypowiedzi poszczególnych dyskutantów w konkretnych sprawach, mieszają się z odpowiedziami zamieszczanymi w późniejszym terminie.

Trochę ciężko się połapać która odpowiedz jest dedykowana konkretnej wypowiedzi.

Może jakaś numeracja, czy coś takiego?

Witaj Tadeusz

Fajnie że napisałeś. Jak mówią marksiści dzięki bogu że mamy wolność wypowiedzi. Ja i chyba większość na RK OSK , wychodzę z założenia wszyscy mogą się wypowiadać , proponować rozwiązania, polemizować z innymi, a nawet się z nimi nie zgadzać. Wystarczy nikogo nie obrażać , zachować kulturę i wychodzić z założenia ,że, ja się mogę mylić i ktoś si ę może mylić. Moje pierwsze wpisy przechodziły chyba przez translatora  i pojawiały się ostatecznie jako „bełkot” pijanego gościa. Interweniowałem u Administratora i jest poprawa. Ponadto lepiej zamieszczać tekst na oryginalnym Łomio OSK  niż korzystać z linków otrzymanej poczty.

Wracając do dyskusji. Polskie sądy są sądami unijnymi i ich wyroki są uznawane w całej Uni. Prawo Uni jest bardzo zbieżne z Polską Konstytucją. A jeśli było jakieś dwuznaczne rozumienie to zostało już one przez nas ujednolicone. A wszystkie zakusy prawne i sztuczki, czy wręcz przyjmowanie uchwał niezgodnych z prawem UE i Naszą Konstytucją są robione w celu przejęcia Trybunału, Sądów i Prokuratury. W końcu narzucenia dyktatu obywatelom. Dam Ci mały przykład z konstytucji.

 Art. 103. punkt   2. Sędzia, prokurator, urzędnik służby cywilnej, żołnierz pozostający w czynnej

służbie wojskowej, funkcjonariusz policji oraz funkcjonariusz służb ochrony

państwa nie mogą sprawować mandatu poselskiego.

Jak myślisz czy nasza Konstytucja Pozwała być prokuratorem generalnym i posłem jednocześnie?

W zasadzie to miałem na myśli przykład następujący, iż polski ustawodawca nie nadążył we wprowadzeniu jakiejś ważnej regulacji, a sąd musi rozstrzygnąć daną kwestię. Powinien się w takim wypadku posłużyć wykładnią prawa UE. Ja zgadzam się w całości ze stwierdzeniem, że prawo UE jest nie tylko zgodnie z Konstytucją, ale również nadrzędne, jeśli doszłoby do kolizji tych aktów prawnych.. niemniej nie może do nich dojść ponieważ od czasu naszego wstąpienia do UE krajowa Ustawa Zasadnicza się nie zmieniła. Całość rzekomego stania NAD jest totalnie sztuczne o czym oboje wiemy. Nastąpiło więc moje nieprecyzyjne wypowiedzenie się, przez to nieporozumienie.
Zajrzałem do tej wymiany zdań, a przynajmniej większość z niej przeczytałem.
Nie bez powozu mam wątpliwości czy pisowcy oddadzą władzę przy tym układzie sił. Oni popełniają wszelkie świństwa, przekręty, naciągnięcia i łamanie prawa i nadal poparcie trzymają na wystarczającym poziomie by nie zostać rozliczonymi.

Witam Tadeuszu,

Dobrze że dołączyłeś do dyskusji.

Przykro mi, ale na początku muszę w pewnej kwestii się z Tobą  nie zgodzić. Przytoczę twoją wypowiedź:

„Również zgadzam się z poglądem przez Ciebie opisywanym, by przestrzegać praw i obowiązków zawartych w Konstytucji jak i w Traktatach UE (tam gdzie nasze prawo np. nie reguluje danej kwestii). W tym momencie, w którym ludzie uzmysłowią sobie, że ich WOLNOŚĆ sięga tam gdzie zaczyna się WOLNOŚĆ innego człowieka, będzie dopiero możliwe, że takie dyskusje jak ta będą mogły być prowadzone pełniej merytorycznie.”

Nawołuję do powrotu do nie idealnej KONSTYTUCJI , dlatego że, uważam, iż jest ona ostoją. I partyjniacy, nie tylko pis,  zepsuli i dalej psują to PAŃSTWO.

Dla wyjaśnienia KONSTYTUCJA jest najważniejszym AKTEM  PRAWNYM W POLSCE.

To Konstytucja określiła w Rozdział III ŹRÓDŁA PRAWA  na jakich zasadach Polska może zawierać umowy i traktaty międzynarodowe, również przystąpić do UNII  EUROPEJSKIEJ.  Nie odwrotnie. Oraz określiła nadrzędności prawa traktatowego (w tym wypadku UE) nad naszym. Przeczytaj proszę.

Napisałeś

(tam gdzie nasze prawo np. nie reguluje danej kwestii).

Powinno być (Tam gdzie prawo traktatowe nie reguluje danej kwestii stosuje się prawo krajowe).

Pewnie jak wielu z nas wcześniej w tym ja, nie przeczytałeś całej Konstytucji. Mnie do tego zmusił pis i zp.  A raczej ich pokrętne tłumaczenia.

Odwołują się do  nadrzędności naszego prawa nad Unijnym w jednym celu. Pomyśl jakim ???

To RK OSK nie zapomniała o klauzuli sumienia. Z tond nasza dyskusja. Poniżej
Maciej Rozalski i  Maria prowadzą ciekawą wymianę zdań, zajrzyj. I to Maciej wspomniał o próbach poszerzenia klauzuli na inne zawody.

Przykre że wątpisz w jakiekolwiek zmiany, czy upadek pis-u.

To kolejna wygrana pis-u, po zawładnięciu państwa, pozbawić ludzi nadziei.

Odpowiem Ci tak – ZWIĄZEK RADZIECKI MIAŁ TRWAĆ WIECZNIE.  A wiesz jak jest…. .

Sorry nie skopiowałem całości

Dyskusja zaiste ciekawa, i skłoniła mnie ona również by tu zajrzeć i poczytać.
Również zgadzam się z poglądem przez Ciebie opisywanym, by przestrzegać praw i obowiązków zawartych w Konstytucji jak i w Traktatach UE (tam gdzie nasze prawo np. nie reguluje danej kwestii). W tym momencie, w którym ludzie uzmysłowią sobie, że ich WOLNOŚĆ sięga tam gdzie zaczyna się WOLNOŚĆ innego człowieka, będzie dopiero możliwe, że takie dyskusje jak ta będą mogły być prowadzone pełniej merytorycznie.
Zauważyłem, że zarówno w tym przypadku jak i w innych wymianach zdań na forach oraz (gorzej) na FB, panuje bardzo wiele mylnych definicji i skrajnie głupich mitów, które bardzo zakłócają debatę.
Co do klauzuli sumienia, to również uważam, że jej stosowanie powinno być poza ustawami. Obecne próby wymuszenia i nagłośnienia spraw związanych z klauzulą jest celowym działaniem, by stworzyć problem, a następnie go rozwiązywać. Politycy robią to non stop.
Naprawdę straszne jest to, że przegrana pis(s) w wyborach jest nie czymś pewnym, czy nawet potencjalnym, ale to tylko nadzieja. Jak najbardziej pomysły na naprawę państwa, po ich patologii, należy mieć, jednak po tym co obserwuję wokoło - marne szanse, że oni oddadzą władzę w wyborach ;/

Odżyła dyskusja na Likwidacja klauzuli sumienia   cieszy

Od 02 maja było cicho. Nie licząc naszej polemiki z Maria   na Edukacja. A raczej przytoczenia Jej przykładu o klauzuli sumienia i mym oponowaniu.

Dzisiaj otrzymałem e-mail od org. Z informacja – dziękuję. Maciej Rozalski     Zamieścił swój pogląd i jak widzę polemizuje z Marią. Fajnie się czyta, daje do myślenia.

Maria chyba raczej występujesz jako obrońca sumienia jako takiego. Oraz możliwości działania ludzi zgodnie z własnym sumieniem. A nie tej omawianej klauzury sumienia.

Mądrzy ludzie określają sumienie jako „nasz ludzki, wewnętrzny strażnik moralny, lub wykładnik uczciwego postępowania”… . 

Jednakże ci sami mędrcy uważają że sumienie można (kk i czarnek uważają że trzeba) niemal, dowolnie kształtować szczególnie u dzieci. I nie tylko.

Na  przestrzeni wieków wytworzyła się demokracja, ewoluowała, jako ustrój jest dziś dominujący. Państwa upadały w wyniku walk wewnętrznych. Powodem było to że różne grupy próbowały zdominować inne, na tle religijnym, narodowościowym, czy siłowym. Rozwiązaniem było napisanie i ogólne przyjęcie KONSTYTUCJI. Zbioru podstawowych praw i obowiązków .

W żadnej KONSTYTUCCJI , sumienie nie występuje jako wykładnia lub podstawa prawa. Możliwe że jest odwołaniem w preambule, jednak nie stanowi prawa.

Mamy własną KONSTYTUCJĘ, przyjęliśmy ją w referendum. Ona określiła NASZE PODSTAWOWE PRAWA I OBOWIĄZKI. Nie ma w nich mowy o sumieniu jako podstawie prawa.

Jednocześnie KONSTYTUCJA dała przedstawicielom narodu (dodam obywateli) nie partii, na szczegółowe określenie i przyjęcie praw i obowiązków określających nasze życie codzienne.

Dlatego  próba wprowadzenia przez grupę wyznaniową (to się udało kk i ordo iuris) lub grupę partyjną (pis przy udziale kk) sumienia do podstawy prawnej, jest to próbą zburzenia porządku prawnego i Konstytucyjnego.  Maciej Rozalskidziękuje za twój głos opinię w temacie likwidacji klauzury sumienia jest bardzo ważny jak i pozostałe. Zgadzam się z Twoją opinią. Jednak uważam że najwyższy czas na całościowe rozwiązanie problemu. Pis przegra wybory i … nowy zwycięzca, partia lub koalicja „ wskoczą w buty zjednoczonej prawicy” ustawy już są, usłużni urzędnicy też …  .

W swego rodzaju uzupełnieniu "diagnozy sytuacji". Tzw "klauzula sumienia" podważa zaufanie pacjenta do lekarza - jako pacjent nie mam gwarancji, czy przyjęta metoda leczenia, niezależnie czy to grypa, czy rak, czy jeszcze inna choroba, nie jest dobierana przez pryzmat wierzeń tegoż lekarza, względnie mniej lub bardziej formalnych "religijnych wytycznych" narzucanych mu przez szefostwo. A mając na uwadze, że ze dwa miesiące temu miałem wątpliwą przyjemność czytać objawy straszliwego bólu tyłka kilkorga rodziców w kwestii urojonego okultyzmu w Minecraft, to jestem w stanie sobie wyobrazić lekarza powołującego się na tzw "klauzulę sumienia" w okolicznościach kompletnie oderwanych od rzeczywistości, urojonych.

 Cały ten „PROBLEM” i nie tylko ten,  zaczął się, a raczej wybuchł z nawą siłą z jednego powodu:  PRZESUNIĘCIE MOMENTU  UZNAWANIA  ZA CZŁOWIEKA. I niejako NABIERANIA PRZEZ  NIEGO  „PRAW”.

Od zarania uznawano moment ten za :

 URODZENIE I MOŻLIWOŚĆ DALSZEGO ŻYCIA.

Obecnie moment ten przesuwany jest na okres ciąży, a nawet poczęcia.

Największym orędownikiem tego jest KK .

Mam swoje lata i pamiętam co mówił dawniej duchowny gdy, narodził się martwy  lub poroniony płód.

„ NIECH KTOŚ WEŹNIE  TOTO W JAKIEŚ PUDEŁKO  I ZAKOPIE W GROBIE  CZŁONKA RODZNY” Bez pochówku katolickiego.

Obecnie na różne sposoby głoszone jest, wręcz narzucanie innego poglądu, postępowania, zasad wiary.

Czyżby po prawie  XX-u wiekach nowy JEZUS się narodził i ogłosił nowe  PRAWDY WIARY. Czy  było jakieś inne OBJAWIENIE?

Twierdzenie że płód (od któregoś miesiąca?), wręcz zygota jest człowiekiem i ma prawa, do czego nas to prowadzi?

Różnego rodzaju obrońcy najsłabszych i nie mogących się bronić, samozwańczo  stają w obronie  płodu, (przepraszam) istoty ludzkiej. Wymyślają, narzucają kierunki postępowania, Prawa ochronne i w końcu KARY  .

Idąc tym tokiem myślenia. Należy stwierdzić że jeśli zygota to jest istota ludzka- człowiek. To jajeczko lub plemnik to półczłowiek. Zabicie półczłowieka –plemnika, należy karać jak usiłowanie zabójstwa  „przyszłego” człowieka.

Czyli młodzieńca który ulży sobie pod kołdrą, należy z mocą prawa ukarać. Obcięciem ręki, dwóch,  czy spaleniem na stosie!!!!????

ROZWIĄZANIE  jest o tyle trudne ( dyskusja, poglądy zamieszczane ) jak i proste. 

PRZESTRZEGAĆ KONSTYTUCJĘ

Art. 34.

1. Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi. Inne przypadki nabycia obywatelstwa polskiego określa ustawa.

Urodzenie nie poczęcie. W konstytucji poczęcie (ciąża) jest momentem w którym kobieta ciężarna uzyskuje dodatkową ochronę i przywileje, Nie płód.

Ochronę zdrowia kobiety ciężarnej!

Czy lekarze powołują się na klauzule w jakimkolwiek innym temacie niż łamanie praw zdrowotnych kobiet? Naprawdę tu chodzi jedynie o władze. To ci sami lekarze którzy nie dają znieczulenia przy porodzie i mówią 'trzeba było nóg nie rozkładać to byś teraz nie cierpiała, zasłużyłaś sobie' 'było ci dobrze to teraz trzeba cierpieć' - typowy slutshaming. A co się w gabinecie ginekologicznym można nasłuchac to tylko my kobiety wiemy... Serio? Myśli pani ze lekarz nie ma świadomości jaki zawód będzie wykonywał? Jak ktoś się brzydzi igieł to nie zostaje pielęgniarką. Jak ktoś się brzydzi dzieci to nie zostaje niańką. Mam się nie zaszczepić bo jakiś lekarz powie ze on uważa że szczepionka ma linie komórkową pochodzącą od płodu z aborcji i on się nie dotknie do takiej szczepionki. Wie pani co się wtedy dzieje z takim lekarzem? Jest mu odbierane prawo wykonywania zawodu (a szczepienie również nie jest bezpośrednim ratowaniem życia). A klauzule sumienia się u nas hoduje. Dość dość i jeszcze raz dość. Jesteśmy na już zbyt świadome i wykształcone żeby to dłużej tolerować. I problem ze pacjentka 'wpadła' jak to pani rozkosznie nazwała, być może nie rzutuje zawsze na bezpośrednie zagrożenie śmiercią, ale zmienia cale życie. I to ta kobieta musi poświęcić swoje ciało i swoje życie. Mamy prawo tego nie chcieć. I nie musimy nosić ciąży nawet jeśli już w nie jesteśmy nie obliguje nas to do wypożyczania własnego ciała bo każdy ma prawo do opieki medycznej i do wolności. Więc jeśli nie życzymy sobie żeby coś się gnieździło w naszym narządzie, nie chcemy dzielić z kimś/czymś naszego ciała to mamy do tego prawo. A ciąża dla organizmu kobiety to zależność pasożytnicza- ujmując bardzo obrazowo- odbiera substancje odżywcze, osłabia i degraduje. No niestety taka prawda

1. Co do polemiki w sprawie 'ciała kobiety' , to ustawa sprzed 1993r. właśnie uwzględniała fakt, o którym Pani pisze (na żądanie do 12 tygodnia), tj. kwestii rozwijającego się w ciele kobiety życia. Politycy jednak zamieniając Kreml na Watykan zgotowali nam wszystkim problem.

2. Co do ' sprowadzania problemu do podziału między wierzącymi i niewierzącymi ' oczywiście ma Pani rację (zgadzam się z tym w stu procentach, zwłaszcza że szanuję ludzką potrzebę wiary takiej czy innej oraz a zwłaszcza ateizmu), ale pisałam zupełnie o czymś innym (proszę uważnie przeczytać). Ponieważ w każdym nowoczesnym społeczeństwie istnieją ludzie o bardzo różnych przekonaniach państwo ma obowiązek zapewniać równe warunki do życia dla WSZYSTKICH jego obywateli (bez względu czy są w większości czy mniejszości). W sytuacji, kiedy dopuszczamy, aby w publiczną przestrzeń wlewała się jakakolwiek religia ze swoimi wierzeniami (co gorsza wdzierała się w sferę obowiązującego w państwie prawa, które ze swej istoty ma dotyczyć także obywateli innej wiary lub niewiary), mamy gotową receptę na niepokoje społeczne. W tej chwili w Polsce mamy polaryzację społeczną, jakiej nie było chyba nawet w chwili zmian ustrojowych ! Dzieje się tak ze względu na interesy polityczne i ekonomiczne cwaniaków (na scenie politycznej i w instytucji Kk). Dlatego należy na stałe rozdzielić przestrzeń sacrum od profanum, aby ukrócić te polityczno-klerykalne harce kosztem społeczeństwa (także kosztem ludzi wierzących i ich wiary). Przestrzeń publiczna (a taką jest też prawo) musi być wolna od treści/przekonań religijnych a każdy obywatel musi mieć zagwarantowane kultywowanie swojej wiary w przestrzeni prywatnej lub w powołanych do tego miejscach (kościołach). Skomplikowane kwestie do rozstrzygania powinny pozostać w rękach akademików.